Forum Forum o wilkach i dzikiej naturze Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 O wilku słów kilka. Czyli co każdy o wilku wiedzieć powinien Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Lara (TeTi)
Wojownik



Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Jezioro Wilków

PostWysłany: Nie 18:49, 09 Paź 2005 Powrót do góry

Aby nie było niedomówień oświadczam, że poniższy tekst nie jest moim tzn. nie jest mojego autorstwa...

Wilki moja pasja

Wstęp

Zawsze ciekawił mnie otaczający świat, w szczególności świat zwierząt. Moją uwagę zawsze przykuwali drapieżcy. Lecz w moim sercu na zawsze zamieszkały wilki.
Kiedy byłam mała, bardzo chciałam mieć psa. Ciekawiło mnie ich zachowanie. Skąd ich wierność, przywiązanie do człowieka. Co oznaczają ruchy ogona, mimika. Mimo tak młodego wieku sięgałam do literatury przyrodniczej, oglądałam programy. Od kiedy mam psa, mogłam lepiej poznać ich zachowanie. Lecz nie wystarczyła mi wiedza na temat domowych psów, które z biegiem czasu zmieniły swe zachowanie. Zostały zmienione przez człowieka, nie tylko
z wyglądu.
Pojechałam kiedyś wraz z rodziną do ZOO we Wrocławiu. Wtedy pierwszy raz na żywo zobaczyłam te wspaniałe stworzenia - wilki. Tajemnicze i niebezpieczne, lecz gdy tylko lepiej się im przyjrzeć, poznać je, wydają się piękne, delikatne i łagodne. Kiedy popatrzyłam im w oczy, od razu wiedziałam, że w przyszłości chcę pomagać im, zrobić wszystko by ten wspaniały gatunek nigdy nie zaginął. Stałam tak przy wybiegu wilków i patrzyłam. Wszyscy dawno odeszli, zostałam sama...z wilkami.
Tego samego lata pojechałam na miesiąc do cioci, która mieszka we Wrocławiu. Było to dla mnie wspaniałe. Prawie codziennie byłam z ciocią w ZOO. Siedziałam godzinami przy wybiegu wilków, obserwowałam je. Wtedy naprawdę poczułam wielką miłość do tych zwierząt. Znałam każdego osobnika, jego miejsce w hierarchii, zachowanie. Niestety to nie była prawdziwa, dzika wataha. Dzikiego wilka widziałam na żywo pierwszy raz w Bieszczadach dwa lata temu. Młoda suka zbliżała się do ośrodka, w którym mieszkałam. Stanęła koło siatki. Rozglądała się bacznie zaciekawiona. Obserwowała wiewiórkę skaczącą po ściółce. Był cichy poranek, około szóstej rano (zawsze wstawałam rano, by móc obserwować zwierzęta nie przepłoszone przez hałaśliwych ludzi). Nie wiem, dlaczego zapuściła się tak daleko od lasu, zupełnie sama. Może wraz z nią było więcej wilków. Tylko ich nie zauważyłam. Stanęłam w odległości ok. 20m. Patrzyłam i milczałam. Wilczyca powoli zaczęła się oddalać, gdyż wiewiórka zginęła w koronach drzew. Nagle przystanęła, musiała coś zwęszyć. Ja powoli zaczęłam się zbliżać. Kiedy byłam już w odległości pięciu metrów stanęłam na suchą gałązkę. Wilczyca odskoczyła jakiś metr dalej, lecz nie uciekła. Popatrzyła na mnie, nie zawarczała. Patrzyła tak przez parę sekund. Miała piękne bursztynowe oczy. Poczym puściła się pędem w stronę lasu.
Wiem, że w moich rodzinnych Górach Świętokrzyskich występowały kiedyś wilki. Chciałabym żeby nie trzeba było jechać do ZOO lub w wyższe góry, by zobaczyć wilki. W przyszłości chcę zostać weterynarzem. Chcę ratować ten wspaniały, ginący gatunek, a także pragnę umożliwić im powrót w Góry Świętokrzyskie.

Wilk (Canis lupus)

Królestwo: zwierzęta
Typ: Strunowce
Gromada: Ssaki
Rząd: Drapieżne
Rodzina: Psowate
Rodzaj: Lupus
Gatunek: Wilk

Wygląd: długość głowy i tułowia 100-140 cm, ogona od 30 do 50 cm; wysokość w kłębie do 90 cm. Masa ciała 30-70 kg. Samiec (basior) większy od samicy (wadery). Zdecydowanie większy od szakala złocistego, z którym często jest mylony w Europie. Uzębienie z dużymi kłami i potężnymi łamaczami, masywna czaszka. Oczy złocisto bursztynowe. Stare basiory są bardzo masywne w kłębie; bujne owłosienie tworzy w tym miejscu rodzaj grzywy.
Ubarwienie żółtawoszare z wyraźnym ciemniejszym siodłem na grzbiecie. Ogon puszysty. Zimą znacznie grubsza i jaśniejsza niż latem.

Występowanie: pierwotnie od arktycznej tundry po strefę lasostepu i stepu Europy, północnej i środkowej Azji i znacznej części Ameryki Północnej (głównie Alaska i Kanada). W skutek tępienia przez ludzi zasięg jego występowania został znacznie ograniczony, głównie do obszarów górskich
i północnych: w Europie Zachodniej wyspowe stanowiska na Półwyspie Pirenejskim, w Apeninach i we Francji (tu również wtórnie w skutek migracji ze wschodu i akcji wysiedlania), w północnej Skandynawii i na Bałkanach. Zwarty areał wysterowania, wilk utrzymał jedynie we wschodniej części Europy.
W Polsce sporadycznie na całym obszarze, liczniejszy we wschodniej części.

Liczebność w Polsce: w skutek wieloletnich prześladowań zasięgi występowania wilka również uległy zmianie. Najwcześniej, bo już w połowie
XIX wieku wilki zostały wytępione w Galicji i Wielkopolsce. W tym czasie bytowała jeszcze duża liczba wilków na terenie wschodniej i północno-wschodniej Polski. W latach 50-tych przy wzroście liczebności do ok.1000 osobników, zaczęto odnotowywać liczne straty gospodarcze i przystąpiono do zmasowanej eksterminacji, której efektem było pozostawienie przy życiu jedynie około 100 osobników. W początkach lat 70-tych wilk stał się zagrożony wyginięciem.

Tryb życia: wilk należy do najbardziej „elastycznych” drapieżników. Potrafi
w dużym stopniu dostosować się do warunków lokalnych. Poza okresem rozrodczym łączy się najczęściej w stada, zwane watahami. Stado stanowi jedną z najwyższych form życia społecznego zwierząt; poszczególne osobniki tworzą jedność, ale bez utraty swojej indywidualności. Takie uporządkowanie wilków w strukturę społeczną wyraźnie podnosi efektywność w czasie polowań.
Wilki prowadza przede wszystkim nocny tryb życia. Są płochliwe wobec ludzi.
Środowisko życia: lasy iglaste oraz mieszane z dużymi polanami, strefa okołobiegunowa (wilk polarny).

Pokarm: wilk poluje nie tylko na duże zwierzęta, takie jak łoś, jeleń czy sarna, lecz zjada także cały szereg mniejszych ssaków, padlinę, a nawet pokarm roślinny. Nie jest wybredny i poluje na to, co aktualnie może najłatwiej zdobyć. Z tym wiąże się ciągle aktualny problem napadania na zwierzeta hodowlane – owce i bydło. To właśnie i zagrożenie dla człowieka – stanowiło przyczynę wytępienia wilka na większej części jego dawnego zasięgu i ciągłych prześladowań w tych rejonach, gdzie jeszcze występuje. Zwierzęta domowe wilk może znacznie łatwiej pokonać niż dzikie, ponadto są one zazwyczaj
w większej, łatwiejszej do wytropienia i zaatakowania grupie. Dlatego stada owiec w tych okolicach strzeżone są przez psy pasterskie, mogące stawić im czoło.

Wilk przodek psa

Od wilka pochodzą wszystkie rasy psa domowego. Ich przegląd uzmysławia, jak wiele możliwości jest ukrytych w cechach dziedzicznych. Mogą się one ujawnić dopiero w trakcie hodowli. Pies jest niewątpliwie najstarszym zwierzęciem domowym i długo zapewne trwało przekształcenie się oswojonego wilka w psa, którego naprawdę nazwać można było psem domowym. Dlaczego wiec ludzie tak nienawidzą przodków swoich pupilków?
Choć na pewno Bolończyk, Pekińczyk czy Yorkshire Terier w są zupełnie inne niż wilk, parę ras pozostało wiele ras przypominających je maścią czy budową. Sylwetką i budową jednak najbardziej podobny jest Owczarek Niemiecki. Różnią się wielkością oraz osadzeniem oczu i uszu. Wilk ma mniejsze i skośne oczy, osadzone w większej od siebie odległości. Owczarek Niemiecki ma zdecydowanie większe uszy, ustawione bliżej siebie oraz wyżej na głowie.
Bardzo podobny jest także Syberian Husky oraz nieco większy Malamut. Te mają bardzo podobną budowę pyska. Różną się zaś ogonem. Rasy te mają podwinięty do góry ogon. Wilki maja jednak mniej smukły pysk. Podobne jest także ich zachowanie, Husky i Malamuty rzadko szczekają, częściej skomlą.

Wspólne polowanie

Zimą rodziny wilków łącza się w duże watahy. Łatwiej polować jest im na „grubego zwierza”, czyli na jelenie, sarny czy nawet łosie. Wilk jest niezwykle wytrwały w biegu, w poszukiwaniu pożywienia potrafi w ciągu nocy pokonać odległość ponad 150 km. Na krótkich odcinkach, w pościgu lub ucieczce może rozwinąć prędkość 55-70 km/h. W kłusie, przy przemieszczaniu się na większe odległości może przez długi czas utrzymywać tempo ok. 8 km/h.
Wilki polują tylko wtedy, gdy są głodne, nigdy, kiedy są syte, lecz nadarzy się okazja. W czasie tropienia przywódca przystaje co jakiś czas, podnosi głowę, nadstawia uszu i nosem wychwytuje zapachy, jakie niesie wiatr. Gdy poczuje woń potencjalnej ofiary, zastyga w bezruchu. Na ten znak pozostali członkowie sfory zwracają się w tym samym kierunku i sprawdzają zapach. Poruszają przy tym miarowo ogonami. Kiedy dostrzegą stado, dokładnie analizują zachowanie obserwowanych zwierząt, dzięki czemu z populacji zostają zawsze usunięte osobniki chore, najstarsze lub najmłodsze, co korzystnie wpływa na ekosystem. Kiedy wybiorą ofiarę skradają się w jej kierunku. Samiec dominujący podniesieniem ogona daje znak do ataku. Podczas ataku nigdy nie tracą energii na długie pościgi. W zależności od ukształtowania terenu oraz zwierzyny, na która polują, opracowały różne techniki polowania. Może być to zasadzka, pościg, bądź połączenie obu tych sposobów. Jedne osobniki gonią zdobycz, inne starają się odciąć jej drogę. Nie mogąc dogonić zdrowych zwierząt starają się rozproszyć stado na mniejsze grupy, a potem obserwują i atakują swe ofiary. Ofiara rzadko ginie już przy pierwszym ataku. Wilki kąsają najpierw jej kończyny, bok i zad. W końcu szarpana z każdej strony, wycieńczona, pada. Wtedy rzucają się jej do gardła. Ucztę rozpoczyna samiec dominujący, który trzyma na dystans pozostałych członków stada. Jedynie jego towarzyszka ma prawo posilić się wraz z nim. Kiedy zaspokoją swój głód, ich miejsce zajmują pozostali członkowie watahy. Jeśli nie zjedzą, zakopują resztę w śniegu lub ziemi.
Po najedzeniu się, wilki najczęściej odpoczywają w pobliżu.
Jednak nie każdy atak się udaje. Często duży i silny jeleń jest w stanie ochronić się przed wilkami, dlatego stado, gdy natrafi na zawzięty opór, woli się wycofać i poszukać łatwiejszej zdobyczy.
Wbrew powszechnej opinii wilki nie wędrują za stadami zwierząt łownych, lecz polują na zwierzynę znajdującą się na ich terytorium.

Dla wilka najważniejsza jest rodzina

Wilcze stado zakłada para samotnych wilków – basior i wadera. Ruja ma miejsce w zimie. W czasie pierwszego spotkania obwąchują się wzajemnie, chcąc dowiedzieć się o sobie jak najwięcej. Oprócz okolic ogona, obwąchują także pysk, uszy, wkładając nos w sierść niemal dotykając skóry. Później rozpoczynają wyjątkowo czułe zaloty. Wilczyca ociera się o partnera i kładzie głowę na jego grzbiecie. Samiec nieustannie ją obwąchuje, trąca łagodnie jej pysk swoim. Tym zabiegom towarzyszą delikatne ukąszenia w szyję, kark, lizanie policzków i uszu. Wadera popiskuje zalotnie i cicho, wtula się w sierść partnera. Przed zapłodnieniem ma miejsce (jak u psów domowych, co nie raz obserwowałam) tak zwana „gra wstępna”. Samica zachęca samca do zabawy, zgrywając nie dostępną. Samiec podporządkowuje się samicy w zabawie popiskując niecierpliwie. Cały drży, merda ogonem. Samica nie pozwala dalej na zbliżenie siadając. Po jakimś czasie wreszcie pozwala basiorowi na pokrycie. Odsłania na bok ogon, aby umożliwić nasieniu dostęp. Od czasu zapłodnienia ciąża trwa ok. 63 dni. Przed porodem wilczyca przygotowuje sobie kilka nor. Często za schronienie posłużyć jej może również spróchniały pień, jaskinia czy jama pod korzeniami drzewa. Na przełomie marca i kwietnia na świat przychodzi od czterech do sześciu ślepych i głuchych wilcząt. W czasie, gdy samica nie wychodzi z nory karmiąc i opiekując się nieustannie młodymi, basior czuwa nad bezpieczeństwem swojej wybranki i troszczy się o to, by zawsze miała pod dostatkiem pożywienia. Wilczęta pierwsze dziesięć dni życia na przemian śpią i ssają mleko matki. W trzecim tygodniu otwierają oczy i stawiają pierwsze chwiejne kroki. Kiedy ciemna, krótka ale bardzo puszysta sierść zmieni się na gęste, długie futro, młode opuszczają gniazdo, w którym się już nie mieszczą. Do obowiązków matki należy karmienie, pielęgnowanie i chronienie dzieci. Osobniki dorosłe przynoszą młodym w żołądkach łup i w pobliżu swych nor zwracają częściowo strawiony już pokarm. Jednorazowa dawka przyniesiona przez dorosłego osobnika może stanowić nawet 5-6 kg. Wilki często konsumują padlinę, a szczególnie matki karmiące, co jak stwierdzono poprawia mleczność i ułatwia później trawienie pokarmu szczeniętom, które nie wydzielają w pierwszych trzech miesiącach życia zbyt dużo soków trawiennych. Brak w pokarmie młodych wilczków padliny powoduje osłabienie tempa ich wzrostu oraz występowanie krzywicy.
Ojciec, kiedy tylko małe trochę podrosną, uczy je polowania w pojedynkę, zachowania w trakcie nagonki, odnajdowania tropu ofiary i zabijania jej. Młode w wolnych chwilach wspólnie bawią się ze sobą. W tej rozrywce często bierze także udział starsze rodzeństwo. Zabawa, to najlepszy sposób na ustalanie dominacji, udowodnienie siły. Szczenięta uczą się walczyć, lecz także poznają uścisk swoich szczęk. To umożliwia im bezpieczną zabawę, a także dowiadują się jak zacisnąć szczękę by zranić. Kiedy jednak zabawa zaczyna się robić niebezpieczna do akcji wkracza ojciec, wymierzając maluchowi karę. Kiedy wilczęta ukończą sześć miesięcy, wraz ze stadem wyruszają na polowania.
Wśród właścicieli psów istnieje mit, że każda suka powinna mieć
w swoim życiu młode. Jednak wilki, od których pochodzą wszystkie psy domowe nie zawsze w swoim życiu mają młode. Lecz, gdy samica dominująca nie radzi sobie z wykarmieniem młodych, inne podporządkowane samice przejmują opiekę nad nimi lub częścią. Hormony zaczynają działać na organizm wilczycy. Zaczyna produkować pokarm, mimo, że sama nie urodziła potomstwa. Tak dostosowały się one, by nie narażać na straty całej watahy. Stąd bierze się ciąża urojona u suk domowych. Odziedziczyły zdolność wytwarzania pokarmu bez zapładniania. Kiedy suka skończy cieczkę, roi sobie, że została zapłodniona, a jej organizm przystosowuje się do wykarmienia potomstwa. Dla właścicieli jest to bardzo kłopotliwe, gdyż mleko zalega jej w sutkach, powodując stany zapalne. Ja na szczęście nie mam takiego kłopotu z moją dwuletnią suczką. Wracając do mitu o potrzebie szczenienia się dla zdrowia psychicznego i fizycznego, uważają oni, że szczenienie się lub sterylizacja zapobiega urojonej ciąży. Tak, więc dopuszczając swe suki do psów, zwiększają liczbę bezpańskich psów. Te z kolei zagrażają dzikim zwierzętom takim jak zające czy ptaki (kuropatwy, kaczki) lub zwierzęta domowe puszczane bez opieki, przykładowo kury, gęsi lub nawet owce czy kozy. Doprowadza to do zmniejszenia liczby pożywienia dla dzikich drapieżników, w tym wilka czy lisa. Zmuszone są one do zajmowania innych terenów, bądź do polowania na zwierzęta hodowlane. Z tego powodu ludzie tak bardzo nienawidzą dzikich drapieżników. Również łupy zdziczałych, bezpańskich psów przypisują wilkom, lisom, łasicom itd.
Tak, więc, dochodzę do wniosku, że ludzie powinni uświadomić sobie skąd pochodzą ich domowe pupilki i z ich zachowań uczyć się jak z nimi postępować. Wgłębiając się w wizerunek wilka można zapobiec wielu nieszczęściom, na przykład przepełnionym schroniskom, głodującym bezpańskim psom, usilnie rozmnażającym się w tych masakrycznych dla nich warunkach.

Odgłosy

Naukowcy badający zachowania wilków wyszczególnili cztery słyszalne dla człowieka dźwięki: szczekanie (alarm), skowyt-skomlenie (przyjaźń, sympatia), warczenie (niezadowolenie, ostrzeżenie) i wycie. Szczekanie jest głosem rzadko spotykanym u wilków żyjących na wolności. Jest wydawane głosem głębokim i gardłowym i sposób jego wydawania może mieć różne znaczenie. Bardzo krótkie szczeknięcie jest alarmem, natomiast dłuższe może być wyzwaniem bądź groźbą dla innych osobników. Skowyt-skomlenie jest głosem najprawdopodobniej wskazującym na przyjacielskość bądź na uległość. Nie jest to jedynie cecha szczeniąt, bowiem skomlą również osobniki dorosłe. Skowyt może być głosem wydawanym z powodu niezadowolenia albo dużego pobudzenia, z reguły wydawany jest w ciepłych tonach, a słyszalny na odległość 100–200 m. Warczenie jest niskim w tonie głosem ostrzegawczym, gardłowym, często oznaką demonstrującą agresywność. Wydaje je z reguły dominujący basior lub wadera grożąca innemu osobnikowi ugryzieniem, co jest traktowane jako ostrzeżenie. Wycie szerzyło przed wiekami panikę wśród prostego ludu. Dźwięk ten jest słyszalny przez człowieka nawet z odległości 8 km, ale doskonały słuch wilków sprawia, że i większa odległość nie jest przeszkodą
w porozumiewaniu się. Wilki wyją całym stadem, nawet szczenięta przyłączają się, aby zaznaczyć swoją obecność, zwołując się na polowanie, szukając zagubionego osobnika lub po prostu dla przyjemności. Tuż przed rozpoczęciem wycia, wilki zaczynają skowyczeć i machać ogonem, po czym podnoszą głowę do góry i rozpoczynają „koncert”. Sam głos wydawany jest około 20–30 s, a po krótkiej przerwie i nabraniu powietrza następuje ponowne wycie. Rozpoczyna je najczęściej wilk dominat, a następnie pozostałe wilki chóralnie przyłączają się do niego. Wycie wilków ma podkreślać rangę i znaczenie tych zwierząt na danym terenie, a także akcentuje spójność danej wspólnoty, szczególnie przed wyprawą łowiecką.

Kto tu rządzi?

Wilki tworzą watahy. U podstaw łączenia się w stada leży wzajemne rozpoznawanie się, także więzy krwi. W stadzie tworzy się „drabina dominacji”, każdy ma przydzielone odpowiednie role do wypełnienia. Przewodzi najsilniejszy basior, chociaż często różnymi akcjami dowodzi samica dominująca. Wilk zajmujący drugie miejsce jest podporządkowany tylko parze dominującej, i tak dalej aż do ostatniego osobnika. Żeby stado mogło zgodnie ze sobą żyć, każdy wilk musi znać swoje miejsce i nie tracić sił na ciągłe walki
i ustalanie kto tu rządzi. Pomaga w tym ogon, mimika, odgłosy oraz różne sygnały.

Sygnały uspokojenia CS – y

Wilki wykształciły szczególna komunikację, służącą unikaniu zbędnej agresji. Sygnały te zostały nazwane calming signals (CS), co tłumaczy się jako sygnały uspokojenia. Oglądając program przyrodniczy, gdzie posilało się stado, zauważyłam młodego samca, który czekał właśnie na swój przydział pożywienia. Wpatrywał się w samca dominującego, który zatapiał swe szczęki w ciele ofiary. Młody samiec zbliżył się zbytnio do przywódcy. Ten spojrzał na niego, wyprostował się, obnażył zęby oraz zawarczał w bardzo niskiej tonacji. Wystraszony młody samiec, błyskawicznie cofnął się z podwiniętym ogonem i stulonymi uszami. Po krótkim czasie wrócił i zajął pozycję przy jedzeniu, jednak nie patrzył już na mięso, lecz na basiora. Ten znów wznowił groźbę
z większą agresją. Młody powoli się wycofał, oblizując przy tym pysk, zaczął chodzić w kółko merdając nisko ułożonym ogonem, na końcu położył się i ziewał. Była to próba uspokojenia, przeproszenia i ukazanie uległości. Chciał przekazać przywódcy, że jest już spokojny i nie chce walczyć. Podobne zachowanie nie raz zauważyłam, gdy ktoś z domowników krzyknął na mojego psa, który jest na ostatnim szczeblu hierarchii. Innym zaś razem, dwa obce wilki spotykały się po raz pierwszy. Jeden stanął, drugi zaczął podbiegać w jego kierunku. Nastąpiła wymiana CS-ów. Podbiegający wilk zatrzymał się w pewnej odległości, odwracał lekko głowę, oblizywał się, merdając ciągle ogonem w pozycji niskiej, miękko i powoli, poruszała się tylko końcówka. Wilk, do którego ten podbiegał, na chwilę zastygł w bezruchu, po czym zaczął obwąchiwać trawnik. Wreszcie podszedł łukiem i rozpoczął rytuał obwąchiwania pod ogonem i całej powierzchni ciała. Żaden z nich nie okazał agresji, zaczęła się więc zabawa. To były nieprzypadkowe ruchy i zachowania jakże ważne dla prawidłowych kontaktów. Poinformowały one, że oba wilki są nastawione pokojowo. Rozładowały stres, dopasowały tępo podchodzenia tak, aby nie powstał konflikt i poczuły się bezpiecznie. Te sygnały są mi dobrze znane, gdyż obserwuję je przynajmniej trzy razy dziennie, podczas spacerów z moją suczką. Jest to czasami bardzo uciążliwe, ponieważ Moli (bo tak ma na imię) zauważywszy jakiegoś psa, siada czekając. Lecz gdy tamten został odciągnięty Moli rwie się do niego uparcie. Często zajmuje to dużo czasu, gdy śpieszę się do szkoły. Zauważyłam wielki błąd wielu nie doświadczonych i nie rozumiejących psiej mowy właścicieli. Chcąc bronić swe pupile przed niebezpieczeństwem., odciągają swe psy, komplikując im tym samym kontakty. Pies ciągnąc się napina swe mięśnie, prostuje się. Przybiera przypadkowo postawę agresywną. Obcy odbiera to jako groźbę i ucieka lub atakuje. Odciągają także psy w trakcie obwąchiwania, wywołują u nich nierzadko automatyczny atak. Zauważyłam, iż do konfliktów częściej dochodzi u psów trzymanych krótko na smyczy. Kiedy Moli zaczyna sią ciągnąć do psa który także się ciągnie wolę nie dopuszczać do spotkania. Znając temperament i zachowania mojego psa, potrafię prawie za każdym razem przewidzieć reakcję Moli. Tak, więc wydaje mi się, że każdy, kto posiada lub zamierza posiadać psa powinien najpierw poznać jego psychikę.

Co „mówi” ogon

Wilki oraz psy komunikują się ze sobą głównie za pomocą zapachów. Gruczoły zapachowe znajdują się pod ogonem. To, dlatego dwa osobniki obwąchują się wzajemnie pod ogonami. Dzięki merdaniu ogonem wilk lepiej rozsyła z tych gruczołów zapach, będący jego wizytówką. Odruch ten pojawia się instynktownie, gdy zwierze odczuwa chęć poznania się.
W kontaktach między osobnikami bardzo ważna jest pozycja ogona oraz wykonywane nim ruchy. Z pozoru można stwierdzić, iż merdanie oznacza tylko radość, lecz z pewnością byłoby to błędem.
Znaczenie ruchów ogona:
 Agresja – ogon ustawiony sztywno, niemal pionowo; szybkie, drgające ruchy końcówką (znaczyć to może chęć odstraszenia, lub zdenerwowanie)
 Radość – ogon ustawiony nieco poniżej linii grzbietu; szerokie, miękkie ruchy całym ogonem
 Podporządkowanie, strach – ogon wciśnięty między tylnie kończyny; szybkie poruszanie końcówką bądź brak ruchów
 Pewność siebie – ogon wzniesiony ku górze; wolne poruszanie całym ogonem; tak zachowuje się pewny siebie, łagodny wilk
 Brak pewności siebie – ogon ustawiony poniżej linii grzbietu; porusza się tylko końcówka; to zachowanie wskazuje o dobrych chęciach, ale nie zdecydowaniu podszytym lękiem.

Znaczenie ogona jest bardzo ważne. Dlatego proszę nie obcinajcie swym psom ogonów!!! Nie pozbawiajcie ich „języka”!!!

Podsumujmy

Po zapoznaniu się z poszczególnymi elementami porozumiewania się wilków, można określić po wyglądzie, pozycję danej jednostki w stadzie. Można rozpoznać intencje psa czy wilka.
Myślę, że jeśli każdy człowiek, choć trochę znałby „ psi język”,
z pewnością uniknąłby wielu nieszczęść. Pies, czy wilk nigdy nie atakuje dla przyjemności, czy zabawy. Jeśli ludzie znaliby ich psychikę, wiedzieliby jak się zachować w czasie ataku, czy jak opanować strach psa. Większość pogryzień ludzi przez psa było skutkiem strachu i poczucia zagrożenia z naszej strony. Wszyscy winią jednak psy. To my jesteśmy wini. „Powinniśmy być odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy”. Wilki reagują na ludzi strachem. Ich strach objawia się ucieczką. Psy zaś ze strachu często rodzą agresję.
Ludzie często sami ściągają na siebie niebezpieczeństwo. Nieświadomie przyjmują pozycję dominującą. Patrzą obcym psom prosto w oczy, szybko podchodzą, głaskają po górnej części głowy oraz grzbietu. W oczach człowieka wygląda to jak zwykła chęć pogłaskania. Mają dobre chęci, lecz pies widzi to zupełnie inaczej. Człowiek podchodzący szybko i zdecydowanie nie daje mu czasu na dopasowanie tępa jego podchodzenia. Pies uznaje to za dominacje, gdyż nie otrzymuje żadnego CS-a. Pies staje się podenerwowany. Człowiek coraz bardziej zbliża się patrząc mu natrętnie w oczy. W psie narasta chęć ucieczki jednak się boi. Kiedy ten zbliży się do niego, pies stara się podporządkować. Kuli uszy i ogon merdając przy tym jego końcówką. Człowiek myśli, że to radość. Wyciąga więc rękę i w tym momencie znów robi poważny błąd. Głaska go od góry. W naturze psy, również wilki kładą łapę na grzbiecie, przytrzymując podporządkowanego. Głaskanie wiec górnej części głowy
i grzbietu odbierane jest za zdominowanie. Psy wychowane w domach mogą to kojarzyć również jako chęć uderzenia. Strach zwycięża psa. Często łapie wtedy zębami za rękę. Człowiek odskakuje jak oparzony i krzyczy. Oczywiście wina jest psa. Człowiek przecież nic nie zawinił. Chciał tylko pogłaskać. Gdyby chciał przez chwilę popatrzeć na siebie oczami psa. Wystraszyłby się siebie samego. Gorzej jeśliby natrafił na psa pewnego siebie, z tendencjami do dominacji. Mógłby zaatakować. Gdyby człowiek podchodził do psa powoli, dałby mu czas na rozładowanie stresu, obserwowałby jego zachowanie, kucnąłby przy nim, zmniejszając przy tym swą objętość i zamiast patrzeć mu cały czas w oczy, odwracałby głowę w bok, w oczach psa wyglądałby na niegroźnego, pragnącego nawiązać znajomość. Później powinien dać się obwąchać nie wykonując gwałtownych ruchów. Dopiero, gdy pies staje się śmielszy i naprawdę okazuje radość, można przejść do głaskania. Należy wystawić rękę, pozwolić także by ją obwąchał. Następnie wolno przysunąć do dolnej części pyska zaczynając lekko głaskać. Jeśli widzimy, że pies wystraszył się naszego zachowania trzeba powoli odsunąć rękę. Jeśli pies jest zadowolony i nie wykazuje oznak strachu, można przesunąć rękę wyżej, głaskając za uszami. To przyjmowane jest przez psa jako pieszczotę.
Wiedza na ten temat zapobiegłaby zabijaniu niewinnych zwierząt. Najczęściej błędy popełniaj dzieci. Chcą się pobawić z pieskiem nie mając
o nich pojęcia. Rodzice pozwalają na zabawę bez nadzoru. Dzieci szarpią bez wyczucia psy, myślą, że to zabawka. Kiedy pies straci cierpliwość lub bardzo go zaboli i ugryzie od razu padają słowa, że psu nie można ufać. A mnie się wydaje, że to ludziom nie można ufać...

W krótce dodane zostaną ilustracje oraz mimika...

Wilk w świadomości człowieka

Wilk zawsze człowieka przerażał, jednocześnie fascynował: inteligentny, sprytny, nieraz zuchwały, wiodący tajemniczy, nocny tryb życia, często niosący zagrożenie samemu człowiekowi i jego dobytkowi. Właściwie to człowiek „stworzył” wilka ludojada niosącego ze sobą mrok, zniszczenie i zło.
W świadomości ludzi powstał obraz tak ponury, że chyba innego drapieżnika nie otaczają przez wieki tak wielką nienawiścią, jak wilka. Wszędzie gdzie on występował był motywem wierzeń i przesądów, bohaterem utworów literackich. Można odnaleźć wilka w malarstwie, grafice i rzeźbie. Mitologia starożytnych Greków i Rzymian często wykorzystywała postać wilka, również Biblia wspomina o nim nierzadko. W tradycji średniowiecznych chrześcijan drapieżnik ten stał się symbolem sił ciemności. Według wierzeń pogańskich ludów, czarownice zmierzające na sabat podróżowały na wilkach (jeździły na nich zwrócone twarzą do ogona) lub przynajmniej wkładały podwiązki z wilczej skóry.
Wycie wilka słyszane z wielkich odległości zawsze przerażało ludzi. Kojarzyli je z jękami śmierci lub porozumiewaniem z szatanem. Zwłaszcza, gdy wyły w czasie pełni księżyca. Tak powstał mit o wilkołaku. Człowieku połączonym z wilkiem jednym ukąszeniem. W czasie pełni przeistaczał się on w pół wilka pół człowieka. Wychodził na łowy w nocy i wył, niosąc ze sobą tylko śmierć.
Tak więc powstał mit o wyciu symbolizującym tragedię. Ludzie bali się, kiedy ich domowy pupil wył.
Wilk także był jednym z atrybutów św. Franciszka z Asyżu – wilk Gubbio pod wpływem świętego nastąpił na drogę poprawy.
Wilk był niezwykle wdzięcznym motywem literackim, gdyż oferował atmosferę grozy i niebezpieczeństwa. Dlatego też często wykorzystywany był
w powieściach, opowiadaniach i wierszach, poważnych i mniej poważnych formach literackich. Negatywne cechy przypisywane wilkowi sprawiały, że był bohaterem w wielu bajkach. Był przedstawicielem ciemnej strony. Niewątpliwie najbardziej znaną bajką jest „Czerwony Kapturek”. Wilk przedstawiony jest
w niej jako podstępny ludojad. Często występuje też jako porywacz dzieci. Tak, więc maluchy oglądające i czytające takie bajki od razu napawają się nienawiścią do wilków. Boją się ich. Kojarzą im się tylko ze złem, wiec pragną ich śmierci. Tak nastawione małe pokolenie sprawia wielkie zagrożenie dla tego wspaniałego gatunku.
Często też wilki były przedstawicielami dobrej strony. Na przykład w „Księdze Dżungli” oraz micie rzymskim „Romulus i Remus”, wilczyca zaopiekowała się dziećmi. Te opowiadania odsłaniają opiekuńczość i oddanie wilka.



Niełatwo upolować wilka

Mimo wielkiej nienawiści człowieka oraz cennego futra, gatunek ten nie wyginął zupełnie. Wilki przetrwały dzięki sprytowi i skrytemu trybowi życia. Rzadko zapuszczają się w tereny zamieszkałe przez człowieka, którego zresztą się boją. Jeszcze na początku XX wieku wypłacano myśliwym nagrody za zabicie tego zwierzęcia. Było to ciężkie i niełatwe zadanie. Wataha wilków, gdy wyczuje myśliwego, od razu ucieka. Trudno jest, więc wytropić wilki gdyż jego trop do złudzenia przypomina trop dużego psa. Wielkość łapy jest zależny do płci, wieku oraz indywidualnych cech. Wilk poruszając się wolno sznuruje kłusem („wilczy chód” lub „wilczy kłus”). Trop wówczas posiada nieregularne odstępy pomiędzy śladami poszczególnych kończyn. Trudno jest także określić liczbę osobników, gdyż wataha idąca truchtem, pozostawia tylko jeden ślad, ponieważ stąpa trop w trop.
Istnieje wiele sposobów polowania na wilki. Jeden polega na ułożeniu na otwartym terenie kawałka ociekającego krwią mięsa. W odległości 100 do 150 m, myśliwy (bądź kłusownik) cierpliwie czeka na swą ofiarę. Zwabiony zapachem pożywienia wilk, głodny, dodatkowo zajęty rozszarpywaniem jedzenia, staje się wyjątkowo łatwym łupem. Coraz skuteczniejsza broń wyposażona w lunetę i celownik optyczny, daje mu nikłe szanse na ucieczkę.
Inny sposób, stosowany przez kłusowników, to układanie pożywienia na wnykach przysypanych liśćmi lub śniegiem. Potrzask ten zamyka kończynę
w stalowym uścisku. Sprawia to niewyobrażalny ból. Przerażone zwierzę miota się sprawiając sobie coraz większy ból. Zdesperowany, nierzadko próbuje się uratować z tego potrzasku śmierci, przez odgryzanie łapy. Często zanim kłusownik dotrze do ofiary, wilk potrafi męczyć się już kilka dni, bądź zdycha wycieńczony.
Te dwa sposoby sprawdzają się tylko w czasie niedoboru pożywienia.
Jednak prawdziwym podstępem jest stosowanie tzw. fladr. Są to paski kolorowego materiału naciągnięte na sznurek, który rozciągnięty jest między drzewami. Z boku idzie nagonka – mężczyźni tłukący kijami o drzewa lub głośno krzyczący. Wilki uciekają w stronę fladr. Łopoczące na wietrze paski budzą w nich przerażenie, zaczynają więc biec w stronę, jakby mogło się wydawać bezpiecznego lasu. Jednak jest to śmiertelny w skutkach błąd. Tam już tylko czekają na nie, przyczajeni, w szpalerze, w odległości 15 – 20 m od siebie myśliwi. Wilki wpadają prosto pod ich lufy.
Czasem jednak zdarza się, że stara, mądra wadera przełamie lęk przed fladrami, wyprowadza wówczas całe stado ze śmiertelnej pułapki. Jeśli wilk raz przejdzie przez fladry przestaje się ich już bać i nigdy już nie daje się zagonić w tę podstępną pułapkę.


Ochrona wilka

W Polsce od 1991 roku istnieje ochrona gatunkowa. Wilk objęty jest całkowitą ochroną, a ich populacja stopniowo się odradza głównie na terenie Bieszczad. Ekolodzy optymistycznie patrzą na swą działalność oraz wierzą
w całkowite odnowienie populacji tych wspaniałych zwierząt.
Moim zdaniem nie wystarczy zakazanie polowania na wilki. Jestem pewna, że w wielu krajach kłusownicy dalej niemal bezkarnie zabijają wilki. Powinno się zwiększyć kary za kłusowanie.
W wielu populacjach wilczych poważnym problemem jest kojarzenie się z bezpańskimi psami. Zdarza się to w przypadku, gdy w wyniku prześladowań przez człowieka ulegnie załamaniu naturalna struktura socjalna wilczej grupy. W przypadku spadku liczności wilków maleje również szansa znalezienia partnera, w wyniku czego może dochodzić do krzyżowania się samic z dużymi psami i powstania „wilczo-psich” mieszańców. Mieszańce te mogą żyć
w samotności, z wilczymi stadami, rzadko z wałęsającymi się sforami zdziczałych psów. Są one stosunkowo śmiałe w stosunku do ludzi, spotyka się je blisko siedlisk ludzi w ciągu dnia. Napadają one na oczach ludzi na zwierzęta hodowlane. Nie mają one wrodzonego dystansu do ludzi. Zagrożeniem dla ludzi mogą być właśnie mieszańce. Czystej krwi wilki nigdy nie atakują ludzi bez przyczyny jedynie, w poczuciu własnego i potomstwa starają się przepędzić intruza.
Ważne jest także zapewnienie wilkom właściwych warunków. Nic nie da objecie ochroną, jeśli wilki tracą teren do mieszkania. Trzeba zaprzestać wycinaniu lasów. Warto tworzyć więcej Parków Narodowych.
Trzecim problemem jest odstrzał zwierząt kopytnych oraz zajęcy. Ludzie chcą regulować ich populacje, by nie wyrządziły zbyt wiele szkód. Nie lepiej zostawić to naturalnym myśliwym? Oni zdecydowanie robią to lepiej, wybierają najsłabsze, które tylko zabierają jedzenie młodszym, a i tak mają małe szanse przeżycia. Powinno się ograniczyć sprzedaż broni. Przydałaby się lepsza ochrona rezerwatów przyrody. Obrzeżami nie trudno wejść na ich teren niezauważonym. Nie raz widziałam, gdy w czasie wychowu młodych saren myśliwi wchodzili na teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego z bronią
w ręku. Po co tam szli? Obserwować przyrodę?
Ochrona wilków mija się z celem, jeśli ludzie dalej będą je nienawidzić.
Z pewnością nie będzie im zależeć na życiu tego gatunku. Uważaliby zniknięcie wilka jako zwycięstwo dobra nad złem. Myślę, iż sposobem na to jest uczenie dzieci w szkołach lub na zajęciach pozaszkolnych, lecz w ramach lekcji
o zachowaniu wilków. Pokazanie im wilka z dobrych stron mogłoby zmienić poglądy na ich temat. Jeśli od dziecka wiedzieliby coś więcej o wilkach nie tylko z „Czerwonego Kapturka”, czy mitów i innych bajek. Może więcej ludzi pokochałoby wilki, nie daliby ich wtedy skrzywdzić...z pewnością.
Zakończenie

Starałam się przekazać w tym albumie całą moja wiedzę o tym wspaniałym gatunku, jakim jest Canis Lupus. Chciałabym, aby za jakiś czas inne dzieci mogły się też zagłębić w obserwacje tych wspaniałych zwierząt, choćby na podstawie zachowań psów, które pochodzą przecież od wilka. Chciałabym, żeby wiedziały, chociaż o istnieniu wilka. Aby nie uważały, że wilk to bestia, symbol zła i ciemnych mocy. Jeżeliby zniknął z naszej planety, został wytępiony, żeby nie zapomniały o nim.
Mam jednak nadzieję, że ludzie chroniący wilki poradzą sobie
z kłusownikami i ludźmi pełnymi nienawiści. Myślę, że ten gatunek przetrwa mimo ciężkiego losu.
Na razie nie mogę zrobić nic, by pomóc wilkom. Kto zwraca uwagę na zwykłą czternastoletnią dziewczynę. Dziecko nic zdziałać nie może samo. Wykonałam wiec projekty plakatów przekonywujących ludzi do wilków, pokazujących jak traktowane są przez ludzi.
W przyszłości pragnę dołączyć do ludzi zajmujących się obroną wilków. Chcę zostać weterynarzem, chcę pomagać, leczyć, ratować. Chcę naprawiać błędy moich braci. Chciałabym nakręcić film przyrodniczy o wilkach, by ludzie mogli je zrozumieć, poznać i choć trochę polubić. Chciałabym pokazać światu dobre strony wilka, ich zalety. One zasłużyły na trochę szacunku ze strony ludzi. Są to odważne i szlachetne stworzenia. Nie mamy prawa nazywać ich mordercami...przecież zabijają by przeżyć...A my, ludzie? Zastanówmy się, dlaczego zabijamy dzikie zwierzeta. Żeby regulować ich populacje? Tak właśnie ludzie regulowali populacje wilków. Skutkiem tego było prawie całkowite ich wymordowanie. Każde stworzenie jest potrzebne na Ziemi skoro jest, ma jakąś rolę w życiu na tej planecie. My też - dostaliśmy władze, lecz nadużyliśmy jej. Powinniśmy zostawić przyrodę w spokoju. Kiedy na świecie nie było wspaniałego gatunku homo sapiens były inne gatunki i wszystko było w idealnej harmonii. Prawda jest taka, że człowiek zabija dla przyjemności, dla sportu. Może siebie powinniśmy nazwać mordercami...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)